Pojechali sprawdzić czy dziecko jest bezpieczne. Znaleźli plantacje konopi i odurzonego narkotykami ojca
Policjanci interweniowali w jednym z domów pod Elblągiem. Zaraz po sygnale od matki małoletniego chłopca pojechali sprawdzić czy dziecko jest bezpieczne. Opiekę nad nim sprawował ojciec. Jak się okazało mężczyzna był odurzony marihuaną i amfetaminą. Funkcjonariusze znaleźli na jego posesji plantację konopi indyjskich. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niego areszt.
Początek wydarzeń miał miejsce w minioną sobotę (19 sierpnia). Interwencję zapoczątkowało niepokojące zgłoszenie na policję. Młoda kobieta przyszła do komendy i złożyła zawiadomienie o znęcaniu się nad nią przez byłego konkubenta. Dodatkowo wskazała miejsce, gdzie aktualnie przebywa jej małoletni syn pod opieką swojego ojca, a jej byłego partnera. Zgłaszająca wskazała, że mężczyzna jest agresywny, a dziecku może grozić niebezpieczeństwo. Policjanci pojechali na miejsce. Zastali odurzonego i woniejącego paloną marihuaną 22-latka. Dziecko zostało natychmiast odebrane ojcu i przekazane matce. Po dokładnym sprawdzeniu posesji policjanci znaleźli 25 krzaków konopi indyjskich oraz doniczki z nasionami. Przy mężczyźnie zabezpieczono woreczek z marihuaną i amfetaminą. Badania wykazały, że te same środki miał w organizmie. Podejrzany trafił do policyjnej celi. W sądzie zapadła decyzja aby go aresztować. Najbliższe 3 miesiące spędzi w odosobnieniu. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo będzie odpowiadał za znęcanie się nad byłą partnerką. Sąd rodzinny rozpatrzy sytuacje opiekuńczą nad dzieckiem.
Jakub Sawicki, zespół prasowy KMP Elbląg